- Dużym sukcesem rządu jest to, że trwają zaawansowane prace nad dokumentacją na budowę S3, które mają zostać zakończone jeszcze w tym roku. Fakt przesunięcia terminu rozpoczęcia inwestycji najwcześniej na 2014 rok nie ma tak naprawdę większego znaczenia. Naprawdę nie ma powodów do załamywania rąk. Biorąc pod uwagę, że nie jest jeszcze gotowa dokumentacja, a jeszcze trzeba wykonać prace archeologiczne oraz ogłosić i rozstrzygnąć przetarg na wykonanie prac, najwcześniej koparki na plac budowy mogłyby wjechać w 2013 roku – mówi legnicki poseł PO.
- Tymczasem od 2014 roku będą do wykorzystania pieniądze z nowego unijnego budżetu. Bezpieczniej więc będzie finansować i rozliczyć budowę S3 w nowym okresie budżetowym, bo nie ma żadnej gwarancji, że rozpoczętą w 2013 roku inwestycję udałoby się zakończyć i rozliczyć w dwa lata. Kilkanaście miesięcy poślizgu nie powinno robić wielkiej różnicy, tym bardziej, że wszyscy na tę drogę czekamy już ponad dwadzieścia lat. W tym kontekście ataki na rząd w kwestii S3 to uprawianie polityki – dodaje poseł Robert Kropiwnicki.