Rally Sprint w Legnicy
Foto: WP(lca.pl)W kilku różnych kategoriach startowały ekipy z całego Dolnego Śląska. Warunki do jazdy – i według kierowców, i według organizatorów – były idealne. Gorzej z warunkami do kibicowania – temperatura oscylująca w okolicach 0 stopni nie zachęcała do spędzenia czasu na legnickim lotnisku. Mimo to zawody obserwowała, wcale nie aż tak nieliczna, grupa entuzjastów sportów motorowych – co, mimo pogody, zapewniło na miejscu ciepłą atmosferę.
– Kierowcy być może woleliby, by był śnieg i by było ślisko, bo oni to lubią. Natomiast dla nas jako dla organizatorów takie warunki są idealne. Jest bezpiecznie i fajnie – mówiła prezes Automobilklubu Dolny Śląsk, Krystyna Iwanowska. Betonowa nawierzchnia toru zorganizowanego na pasie startowym była sucha, a w trakcie zawodów śnieg prószył tylko trochę – bez dużego wpływu na przyczepność.
Organizatorzy przyznają jednak, że spodziewali się nieco większej frekwencji. – Liczyliśmy na pojawienie się 30-50 załóg. Mogło być ich więcej, ale mieliśmy bardzo mało czasu na zorganizowanie imprezy, bo tylko 10 dni – zdradziła Krystyna Iwanowska. – Był kłopot z wynajęciem pasa na legnickim lotnisku, okazało się że to jedyny termin jaki wchodzi w grę. Tymczasem zawody tego typu organizuje się tylko na lotniskach i to w zasadzie ostatnie miejsce na Dolnym Śląsku gdzie mogą się one odbyć. Pasy startowe w Krzywej, gdzie robiliśmy kiedyś podobne imprezy, i w Oleśnicy są już rozparcelowane – tłumaczy.
W konkursie wystartował również legnicki rajdowiec – Grzegorz Woźnik, którego załodze patronuje nasz portal. Dla niego udział w tych zawodach był przede wszystkim odskocznią od codziennych zadań, ale i treningiem przed zbliżającym się sezonem.
– Gdyby na lotnisku był śnieg, byłaby większa zabawa i kibice mieli by większą radość. Ale na rozjeżdżonym lodzie prędkości byłyby dużo mniejsze, dobrze więc potrenować na suchym – opowiadał w trakcie zawodów. – W konkursach tego typu liczy się przede wszystkim wyrobienie umiejętności. Gorąco zapraszam ludzi, którzy z rajdami nie mają nic wspólnego a samochodu używają tylko do codziennych dojazdów, by próbowali swoich sił w takich imprezach. Doskonale i w bardzo bezpiecznych warunkach uczą one kontroli nad samochodem w trudnych sytuacjach, to bardzo przydatne. Takie zawody, otwarte dla każdego kto ma prawo jazdy, mogą mieć kolosalny wpływ na bezpieczeństwo na drogach. To dużo ważniejsze od zdobywania nagród i pucharów – mówił rajdowiec. Grzegorz Woźnik zająłby w klasyfikacji drugie miejsce, niestety - przez błąd w liczeniu wyników wylądował na czwartej pozycji i pucharu ostatecznie nie otrzymał.
W zawodach typu Rally Sprint chodzi o kilkakrotne pokonanie wytyczonego na betonowym placu toru w jak najkrótszym czasie. Ważniejsza od prędkości bywa jednak precyzja – pomylenie trasy może skutkować naliczeniem karnych sekund, które w zasadzie nie są do odrobienia. Nie jest to jazda po prostej – kierowy muszą w prawidłowy sposób omijać liczne przeszkody. Kierowcy, kibice i sami organizatorzy liczą na to, że takie imprezy dla amatorów (ale w których udział biorą również profesjonaliści) uda się w Legnicy organizować cyklicznie - może nawet częściej niż raz w roku. Byłaby to w istocie doskonała szansa dla tych, którzy w bezpieczny sposób chcieliby nauczyć się panować nad możliwościami swoich pojazdów.
Wyniki rajdu ogłoszone podczas rozdania pucharów:
(podział na klasy zależy od pojemności silnika – im wyższa klasa, tym większa pojemność)
Klasa I –
– miejsce 1: Jarosław Witkowski.
Klasa II –
– miejsce 1: Marcin Pietrzyk,
– miejsce 2: Paweł Szczotka / Michał Zawadzki,
– miejsce 3: Eliasz Mazurek.
Klasa III –
– miejsce 1: Krystian Strzelczak,
– miejsce 2: Krzysztof Sikora,
– miejsce 3: Paweł Janiak / Jakub Tusiński.
Rally Sprint w Legnicy
Foto: WS(lca.pl)
Klasa IV –
– miejsce 1: Artur Nowak / Krzysztof Sobkowicz.
Grupa G (kierowcy z licencją rajdową i zaproszeni goście) –
– miejsce 1: Aleksandra Czuryło-Wośko / Katarzyna Kowalczyk,
– miejsce 2: Tomasz Bronowicki,
– miejsce 3: Krzysztof Pustelnik.