Część wzniesionych nad drogami bramownic, na których zainstalowana jest aparatura systemu elektronicznego poboru opłat, została wykonana niezgodnie z obowiązującymi normami – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Zdaniem urzędników NIK materiały użyte do konstrukcji tych elementów wprowadzono na rynek na podstawie sfałszowanych świadectw odbioru. Jak wyjaśniają urzędnicy oznacza to, że nie spełniają one standardów, przez co zagrażają życiu, zdrowiu i mieniu uczestników ruchu. Nieprawidłowości nie dotyczą wyłącznie polskiego systemu. NIK podjęła kontrolę po sygnałach z innych krajów.
– Jako pierwsze zwróciły na to uwagę służby nadzoru w Niemczech – tłumaczył podczas konferencji prasowej prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. – W wyniku wizji tych bramownic możemy powiedzieć, że widać na niektórych z nich pęknięcia na zgrzewnych materiałach szwów metalowych kształtowników – dodał.
Nie są to jedyne zastrzeżenia kontrolerów wobec Viatolla. Sieć nie jest i nigdy nie była objęta kontrolą metrologiczną, a więc rzetelność elektronicznego poboru opłat i naliczania kar pieniężnych za przejazd bez ich wniesienia nie została zapewniona. W rezultacie kary wielokrotnie były naliczane niesłusznie – na przykład kumulowano kary za przejazd bez opłaty po tej samej drodze krajowej w zależności od ilości bramownic, pod którymi przejechało auto.
– Wystąpiliśmy do ministra gospodarki o jak najszybsze wprowadzenie obowiązku kontroli nad tego typu urządzeniami. Taki obowiązek ciąży nawet na producentach beczek drewnianych, czy innych urządzeń pomiarowych. Tym bardziej powinien dotyczyć operatorów i użytkowników systemu, który w perspektywie najbliższych lat zapewni wpływy do budżetu państwa na poziomie kilkunastu miliardów złotych – stwierdził Kwiatkowski.
Z ustaleniami Najwyższej Izby Kontroli nie zgadza się m.in. Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. „W maju 2012 r. Główny Inspektorat Nadzoru Budowlanego otrzymał informacje od Niemieckiego Instytutu Techniki Budowlanej, że na teren Polski mogły trafić kształtowniki metalowe produkcji chińskiej, (…) nie spełniające deklarowanych właściwości. Podjęto działania sprawdzające, w celu ustalenia czy i ewentualnie gdzie te wyroby zostały zastosowane” – czytamy w specjalnym komunikacie resortu. Wyniki badań miały, według ministerstwa, pozwalać na dalszą eksploatację bramownic.
MBTiGM nie zgadza się również ze stwierdzeniem, że urządzenia systemu Viatoll powinny być objęte kontrolą metrologiczną. Jak resort twierdzi w wydanym oświadczeniu, Główny Urząd Miar wypowiadał się w tej kwestii wielokrotnie i zgodnie ze stanowiskiem jego prezesa urządzenia systemu poboru opłat nie mogą być uznane za urządzenie podlegające kontroli metrologicznej, bo „system nie wykonuje pomiaru w rozumieniu definicji pomiaru z ustawy Prawo o miarach ”.
Resort podkreśla natomiast, że działania w celu wyeliminowania wielokrotnego karania kierowców za przejazd bez opłaty po tej samej drodze krajowej wszczął na długo przez interwencją NIK.