- O godzinie 14:00 rozpoczął się zdecydowanie większy zrzut wody ze zbiornika Słup. Tym razem jest to ilość 25 metrów sześciennych na sekundę. Niestety, wiemy, że ten zbiornik także zapełnia się w bardzo szybkim tempie i prawdopodobnie nie będzie w stanie przyjąć całej wody, która do niego spływa. Jesteśmy w kontakcie z Wodami Polskimi i wiemy, że to nie jest koniec – mówi Maciej Kupaj, prezydent Legnicy.

Maciej Kupaj wystąpił do Ministerstwa Obrony Narodowej z wnioskiem o pomoc Wojsk Obrony Terytorialnej w akcji przeciwpowodziowej na terenie Legnicy. Zgodę taką uzyskał i w drodze do Legnicy jest stu żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej z Głogowa.

- Zostaną przekazani do dyspozycji straży pożarnej, która nadzoruje akcję umacniania wałów. Największym ryzykiem jest kwestia przesiąkania wałów i ich ewentualne rozszczelnienia. Jeżeli będzie taka potrzeba, będziemy wały wyrównywać. W tej chwili prowadzimy wzmożoną kontrolę i w tych miejscach, gdzie wały są niżej, są podwyższane – informuje prezydent.

Na wałach Kaczawy wre praca. Worki napełniane są piaskiem i układane wzdłuż wałów. W umacnianiu w pobliżu mostu przy ulicy Wrocławskiej uczestniczą strażacy z OSP Raczkowa i legniczanie. Niestety coraz większy jest tłum gapiów, nie brakuje też spacerowiczów na wałach, które w tej chwili są bardzo niebezpieczne, nasiąknięte wodą i mogą przesiąkać.

- Bardzo proszę, aby państwo nie przeszkadzali w akcji, która trwa, nie spacerowali po wałach, nie blokowali dojazdów do miejsc, w których trwa akcja. Jeśli już znajdziecie się na wałach i zauważycie, że one przesiąkają, bardzo prosimy o informację do Miejskiego Zespołu Ochrony przed Powodzią pod numery 76 72 12 100 oraz 76 72 12 101 lub do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego pod numery+48 604 664 549, 76 72 21 392 i 76 86 22 021 – apeluje Maciej Kupaj.

Na wałach pracują Paweł i jego syn Bartek.- Przechodziliśmy i zobaczyliśmy, że coś się dzieje i postanowiliśmy pomóc – mówi Paweł.

- Żeby nie było takiej sytuacji jak w 1997 roku. Znam to z opowieści taty i babci, która tu niedaleko mieszka – dodaje jego kilkunastoletni syn.

- Nie wiadomo kiedy dojdzie, ale zapobiegawczo już pracujemy, żeby ratować Legnicę. Workujemy piasek i układamy z niego wał zabezpieczający. Zapowiada się, że będzie padać. Mam nadzieję, że to choć trochę pomoże. Pamiętam wszystkie powodzie. W 97 roku ratowaliśmy Raczkową – mówi Marian Babeczko z OSP Raczkowa.

Za około półtorej godziny spodziewana jest kulminacja w Legnicy.